Działo się to we wsi Kiełczyna 3/15 września 1885 roku o drugiej po południu. Stawił się Ludwik Misiura - wyrobnik z Malkowskiej Woli i okazał dziecko płci męskiej w obecności świadków: Ludwika Skuzy i Mateusza Gawlika pełnoletnich rolników z Malkowskiej Woli. Oświadczyli, że 1/13 września 1885 roku w południe urodził się Andrzej Misiura. Rodzicami chrzestnymi zostali Andrzej Skuza i Rozalia Rentz. Akt podpisany został tylko przez księdza, pozostali niepiśmienni.
Na marginesie widoczna jest dopiska: Andrzej Misiura 6/19 czerwca 1910 roku w kiełczyńskim kościele parafialnym zawarł związek małżeński z Józefą Sierant.
Metryka ta dotyczy mojego pradziadka - Andrzeja Misiury. Jak widać na załączonym obrazku księgi metrykalne w XIX wieku na terenach obecnego województwa świętokrzyskiego były prowadzone w języku rosyjskim. Osoby, które nie miały wcześniej do czynienia z poszukiwaniem swoich przodków zwróciły zapewne uwagę na daty. Początkowo jak to zobaczyłem to zastanawiałem się "To kiedy się on urodził 3 czy 15 września?". Przypomnę, że w 1885 roku Kiełczyna była pod zaborem rosyjskim, a w Rosji od 1700 roku obowiązywał kalendarz juliański, natomiast w Polsce od 1582 roku (aż do dnia dzisiejszego) obowiązywał kalendarz gregoriański wprowadzony przez papieża Grzegorza XIII. Dlatego wprowadzone zostały podwójne daty. Pierwsza data to ta z kalendarza juliańskiego, a druga to z kalendarza gregoriańskiego. W XIX wieku różnica między jednym a drugim kalendarzem wynosiła 12 dni, a w XX wieku już 13 dni.
Jak widać bajkę o litewskiej szlachcie trzeba odłożyć na później. Ludwik - ojciec Andrzeja był wyrobnikiem, czyli nie posiadał swojej ziemi i najmował się do robót fizycznych.
O dalszych dziejach Andrzeja Misiury już wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz