Po tygodniowej przerwie ciąg dalszy informacji o moim pradziadku - Andrzeju Misiurze. W księgach metrykalnych udało mi się dotrzeć jedynie do informacji o urodzeniu i o ślubie Andrzeja. Krótkie przypomnienie: ur. 13 września 1885 roku, 19 czerwca 1910 roku żeni się z Józefą Sierant.
Udało mi się znaleźć metrykę urodzenia mojej prababci:
5. Zimnowoda, Józefa Sierant
Działo się w Bogorii 7/19.01.1893 roku o 16.00. Stawił się osobiście Łukasz Sierant 40 lat w obecności Michała Bąka 40 lat i Jana Kosa 30 lat, wszyscy mieszkańcy wsi Zimnowoda i przedstawił nam dziecię płci żeńskiej, oświadczając, że urodziło się w tym dniu o godzinie 2.00 rano z prawowitej małżonki Marianny ze Staniszewskich lat 30. Dziecku na chrzcie nadano imię Józefa, a chrzestnymi byli Wawrzyniec Staniszewski i Agnieszka Buris.
O rodzinie Sierantów pewnie kiedyś będzie więcej, na razie szukam informacji po mieczu, więc wracam do pradziadka Andrzeja.
Dwanaście lat po urodzeniu Andrzeja przychodzi na świat jego siostra Petronela.
31. Malkowska Wola, Petronela Misiura
Działo sie we wsi Kiełczyna dnia 5/17 kwietnia 1897 roku o 10.00 rano. Stawił się Misiura Ludwik wyrobnik z Malkowskiej Woli 35-letni, w obecności świadków: Andrzej Gronostaj i Jakób Sikora - wyrobników pełnoletnich z Kiełczyny i okazał Nam dziecię płci żeńskiej, oświadczając, że ono urodziło się w Malkowskiej Woli dnia 3/15 bieżącego miesiąca i roku o godzinie 5. po południu z jego małżonki Józefy z Sojów 30-letniej. Dziecięciu temu przy Chrzcie Świętym w dniu dzisiejszym (celebrowanym) przez Księdza Walentego Gackiego nadano imię Petronela. Rodzicami chrzestnymi byli: Andrzej Łucki i Marcjana Tomporowska. Akt niniejszy zgłaszającemu i świadków niepiśmiennym odczytano i przez Nas podpisano. Podpis: Ks. W. Gacki
Niestety Petronela nie pożyła długo, bo w tym samym roku zmarła.
22. Malkowska Wola, Petronela Misiura
Działo się we wsi Kiełczyna, dnia 3/15 sierpnia 1897 roku, o godz. 6.00 po południu. Stawili się Kumorowski Wincenty i Gawlik Szymon, rolnicy, pełnoletni, z Malkowskiej Woli i oświadczyli Nam, że w Malkowskiej Woli, dnia 1/13 tego miesiąca i roku, o godz. 2.00 po południu zmarła Petronela Misiura, córka Ludwika i Józefy z Sojów, mająca pół roku. Po naocznym przekonaniu o śmierci Petroneli, akt ten oświadczającym świadkom, niepiśmiennym przeczytany i przez Nas podpisany.
Wiedziałem, w którym roku zmarł Andrzej - 1942. Niestety nie udało mi się dotrzeć do ksiąg metrykalnych z tego roku, gdyż nie zostały jeszcze przekazane do Archiwum. Musiałem zadzwonić do Urzędu Stanu Cywilnego w Bogorii żeby zapytać o możliwość uzyskania jakichś informacji. Następnie mail do Pani Kierownik USC (wielkie podziękowania dla Pani Kierownik za poświęcony czas!) z poszukiwanymi informacjami. Szybko uzyskałem odpowiedź.
Andrzej Misiura zmarł 7 kwietnia 1942 roku w Bogorii. Żeby było ciekawiej zmarł jako Andrzej Misiórski. W dokumentach USC występuje jeszcze kilka błędów: wiek w chwili śmierci - jak łatwo wyliczyć 1942 - 1885 = 57 lat, a jest błąd czeski - 75 lat, a także nazwisko panieńskie matki Sajda zamiast Soja, miejsce urodzenia według metryki urodzenia to Malkowska Wola, a według aktu zgonu Miłoszowice.
Wracając do innego nazwiska Misiórski - jeszcze wiele razy się przewinie w moich poszukiwaniach, ale o tym kiedy indziej.
Działo się w Bogorii 7/19.01.1893 roku o 16.00. Stawił się osobiście Łukasz Sierant 40 lat w obecności Michała Bąka 40 lat i Jana Kosa 30 lat, wszyscy mieszkańcy wsi Zimnowoda i przedstawił nam dziecię płci żeńskiej, oświadczając, że urodziło się w tym dniu o godzinie 2.00 rano z prawowitej małżonki Marianny ze Staniszewskich lat 30. Dziecku na chrzcie nadano imię Józefa, a chrzestnymi byli Wawrzyniec Staniszewski i Agnieszka Buris.
O rodzinie Sierantów pewnie kiedyś będzie więcej, na razie szukam informacji po mieczu, więc wracam do pradziadka Andrzeja.
Dwanaście lat po urodzeniu Andrzeja przychodzi na świat jego siostra Petronela.
31. Malkowska Wola, Petronela Misiura
Działo sie we wsi Kiełczyna dnia 5/17 kwietnia 1897 roku o 10.00 rano. Stawił się Misiura Ludwik wyrobnik z Malkowskiej Woli 35-letni, w obecności świadków: Andrzej Gronostaj i Jakób Sikora - wyrobników pełnoletnich z Kiełczyny i okazał Nam dziecię płci żeńskiej, oświadczając, że ono urodziło się w Malkowskiej Woli dnia 3/15 bieżącego miesiąca i roku o godzinie 5. po południu z jego małżonki Józefy z Sojów 30-letniej. Dziecięciu temu przy Chrzcie Świętym w dniu dzisiejszym (celebrowanym) przez Księdza Walentego Gackiego nadano imię Petronela. Rodzicami chrzestnymi byli: Andrzej Łucki i Marcjana Tomporowska. Akt niniejszy zgłaszającemu i świadków niepiśmiennym odczytano i przez Nas podpisano. Podpis: Ks. W. Gacki
Niestety Petronela nie pożyła długo, bo w tym samym roku zmarła.
22. Malkowska Wola, Petronela Misiura
Działo się we wsi Kiełczyna, dnia 3/15 sierpnia 1897 roku, o godz. 6.00 po południu. Stawili się Kumorowski Wincenty i Gawlik Szymon, rolnicy, pełnoletni, z Malkowskiej Woli i oświadczyli Nam, że w Malkowskiej Woli, dnia 1/13 tego miesiąca i roku, o godz. 2.00 po południu zmarła Petronela Misiura, córka Ludwika i Józefy z Sojów, mająca pół roku. Po naocznym przekonaniu o śmierci Petroneli, akt ten oświadczającym świadkom, niepiśmiennym przeczytany i przez Nas podpisany.
Wiedziałem, w którym roku zmarł Andrzej - 1942. Niestety nie udało mi się dotrzeć do ksiąg metrykalnych z tego roku, gdyż nie zostały jeszcze przekazane do Archiwum. Musiałem zadzwonić do Urzędu Stanu Cywilnego w Bogorii żeby zapytać o możliwość uzyskania jakichś informacji. Następnie mail do Pani Kierownik USC (wielkie podziękowania dla Pani Kierownik za poświęcony czas!) z poszukiwanymi informacjami. Szybko uzyskałem odpowiedź.
Andrzej Misiura zmarł 7 kwietnia 1942 roku w Bogorii. Żeby było ciekawiej zmarł jako Andrzej Misiórski. W dokumentach USC występuje jeszcze kilka błędów: wiek w chwili śmierci - jak łatwo wyliczyć 1942 - 1885 = 57 lat, a jest błąd czeski - 75 lat, a także nazwisko panieńskie matki Sajda zamiast Soja, miejsce urodzenia według metryki urodzenia to Malkowska Wola, a według aktu zgonu Miłoszowice.
Wracając do innego nazwiska Misiórski - jeszcze wiele razy się przewinie w moich poszukiwaniach, ale o tym kiedy indziej.
Witam
OdpowiedzUsuńWiem dobrze jak cieszą takie odnalezione dla poszukujących przodków perełki. Pamiętam swoje sprzed 8 lat, wizyty w Archiwach, parafiach, urzędach...czasem też pojawiały się niepotrzebne wtedy informacje, teraz niezbędne, wraca się do dawniej zapisanych notatek.
"...Chciałabym wrócić tylko czy mogę
Tak zwyczjnie stanąć za drzewami
popatrzeć na pole po którym idziesz
..."
Życzę wiele wytrwałości w odtwarzaniu losów swojej Rodziny.
Pozdrawiam
Dziękuję. Bardzo się cieszę, że ktoś tu w ogóle zagląda. Pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuń