Dzisiaj uzyskałem informację, że w Domu Pomocy Społecznej w Kurozwękach nie było nikogo takiego jak Józefa Misiura. Miłe panie z DPS Kurozwęki obiecały jeszcze raz przeszukać dokumenty i skontaktować się ze mną jak coś znajdą. Ja natomiast obiecałem zebrać więcej informacji, które ułatwią poszukiwania.
Dodatkowo poprosiłem również by zwrócić uwagę na nazwisko Misiórski, które w dokumentach stosowane było zamiennie z nazwiskiem Misiura. I udało się, Misiórski występuje w aktach. Jednak nie jest to Józefa, a Michał - syn Andrzeja i Józefy, brat mojego dziadka. Urodził się 18 sierpnia 1912 roku w Bogorii. Z akt DPS Kurozwęki wynika, że został tam przyjęty 31 stycznia 1955 roku, a opuścił to miejsce 26 marca 1955 roku z adnotacją "wyjechał do matki", co by świadczyło o tym, że jej tam nie było.
Od taty wiem, że Michał Misiura przebywał w DPS Kurozwęki w latach 60. XX w. razem z matką - Józefą. Być może pobyt w 1955 roku był pierwszym, a później były kolejne. Tylko dlaczego nie ma śladu w DPS Kurozwęki? Bałagan czy jednak jej tam nie było?
Trzeba czekać na informacje z Urzędu Stanu Cywilnego w Staszowie i skierować zapytanie do parafii w Kurozwękach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz